Nie wiem czy wiedzieliście, że angielskie słowo „manage” łączy się z francuskim „manege”, co ma ścisły związek z trenowaniem koni, a jeszcze wcześniejsze powiązania są z włoskim „maneggiare”, co oznacza radzenie sobie i tak dochodzimy do łacińskiego pierwowzoru „manus”, który po prostu oznacza rękę. I tu powstaje pytanie: to tak właściwie czym jest ten cały project management?
Celowo użyłam anglojęzycznej nomenklatury, bo jak się tak dobrze zastanowić, to angielska nazwa określa nieco inny charakter tego zawodu niż jego polska nazwa. No bo tak właściwie to projektem kierujemy, czy nim zarządzamy?
Kierowanie i zarządzanie są często używane w języku polskim zamiennie, chociaż tak naprawdę kierowanie jest tylko jedną z funkcji zarządzania i odnosi się do wpływania na czyjeś zachowania czy decyzje, zaś zarządzanie obejmuje swoim zakresem poza kierowaniem, również planowanie, organizowanie, koordynowanie i kontrolowanie. Obejmuje również podejmowanie decyzji, analizowanie problemów i poszukiwanie rozwiązań. Wynika z tego, że zarządzanie projektem to coś więcej niż kierowanie nim, dlatego zostańmy przy angielskiej nazwie i przyjrzyjmy się roli Project Managera.
Kim jest Project Manager?
Project Manager jest jak mama, dobra, sprawiedliwa, która przyniesie ciepłą herbatę i otuli ciepłym kocem, kiedy trzeba, ale kiedy musi tupnąć nogą, to tupie i nie ogląda się na konsekwencje inne, niż realizacja zadania.
Jest jak Tommy Lee Jones w „Ściganym”, nieustępliwy, wytrwale dążący do celu, jakim jest satysfakcja klienta i zespołu.
Jak Gandalf we „Władcy Pierścienia”, czasem szorstki w obyciu, ale o gołębim sercu, dbający o to, żeby jego drużyna osiągnęła postawione cele, a przy okazji, żeby każdy z jej członków mógł się rozwijać i mieć frajdę ze wspólnej pracy.
Czasem musi odczynić trochę magii, żeby się pewne rzeczy wydarzyły, a czasem musi zakasać rękawy i zrobić je sam.
Powinien mieć też w sobie coś z Dżina, spełniającego życzenia i niekoniecznie musi się ograniczać do trzech. Najważniejsze jednak, żeby umiał brać pod uwagę zdanie i oczekiwania swoich klientów, przy jednoczesnej umiejętności negocjowania z nimi warunków brzegowych. Czasem będą to kwestie techniczne, czasem warunki pracy.
Jak więc przeżyć mając tyle różnych ról do odegrania, a wspomniane wyżej to zaledwie ułamek tych, które Project Manager przyjmuje w swojej codziennej pracy?
Zapraszam na mojego bloga, oraz konta społecznościowe, na których będę się starała przybliżać zawód Project Managera i dzielić się poradami jak nie oszaleć grając tyle różnych ról równocześnie.